Rozsądne korzystanie ze słońca przynosi wiele korzyści, przesada niestety niesie za sobą pewne konsekwencje. Istnieje wiele metod, które pomogą nam przygotować skórę na opalanie.
Wiadomo, że możemy wzmocnić melaninę - tworzy ona warstwę ochronną, i powszechnie wiadomo, że osoby o śniadej cerze mogą dłużej w sposób bezkarny przebywać na słońcu. Jeśli nasza skóra jest jasna i łatwo pojawia się na niej zaczerwienienie, to trzeba na 2-3 miesiące przed opalaniem rozpocząć kurację sokiem marchewkowym i pomidorami w rożnych postaciach - szczególnie polecane są sosy pomidorowe (ketchup) ze względu na na obecność likopenu (antyutleniacza).
Nie zapominajmy również o kremach z filtrem, trzeba się nimi smarować na 15-20 minut przed wyjściem z domu na słońce. Jest jednak możliwość lepszego przygotowania skóry do opalania - jest to odpowiednia dieta. Nie kremy, nie cudowne preparaty, ale wzbogacenie diety w mikroelementy oraz witaminy E i C.
Czasami możemy przeczytać, że można skórę przygotować do opalania korzystając z solarium, w pewien sposób "hartując" skórę, tak by na plaży mieć już delikatną opaleniznę. Jest to jeden ze sposobów, które część osób stosuje.
Jeśli nie chcemy zbytnio narażać się na wysuszenie skóry możemy łykać preparaty z prowitaminą A lub beta - karotenem, można też systematycznie pić sok z marchwi. UWAGA!!! Marchewka i beta -karoten (a także prowitamina A) w zbyt dużych ilościach mogą uszkodzić wątrobę. Do soku zawsze dodajemy kilka kropli oleju, ponieważ witamina A tylko w obecności tłuszczu dobrze się wchłania.
To nie wszystko, co musimy zrobić przed wyjściem na plażę. Bardzo ważny jest dokładny peeling całego ciała. Może wydawać się, że to błąd, ponieważ ten starszy naskórek nieco chroni naszą skórę przed słońcem, ale on przyczynia się również, że opalamy się nierówno. Należy pamiętać o codziennym nawilżaniu skóry - po myciu należy wmasować w wilgotną jeszcze skórę oliwę - może być dla dzieci, oliwka z oliwek, a można spróbować użyć rewelacyjnego oleju kokosowego.
Ciągłe nawilżanie sprawi, że nasza opalenizna będzie miała ładny odcień, a skóra nabierze aksamitnego wyglądu. Zawsze po zakończeniu opalania należy nawilżać skórę balsamem lub kremem - nawilżanie jest najważniejsze każdego dnia .
Ja niestety należę, do osób, którym wielką trudność sprawia opalanie. Najpierw na mojej skórze pojawia się zaczerwienienie, które sprawia ból. Następnie wszystko znika, tak samo jak opalenizna... Dlatego już w tamtym roku spróbowała kremów z fil
trem, jak również kremów przyśpieszających opaleniznę. Muszę przyznać, że zauważyłam efekty. Oczywiście nie była to oliwkowa opalenizna, o jakiej większość marzy, ale mi to wystarcza. Byłam zadowolona, a to najważniejsze, również znajomymi dostrzegli zmianę mojego koloru skóry. Do zobaczenia wkrótce :)
Ciekawy blog! Naprawdę ciekawy, wpisy itd. Będę wpadał częściej! Zapraszam też na mojego bloga: http://www.slavko-p.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOh, ja już nie mogę doczekać się opalania :)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam, ale jeżeli Ci się spodoba możesz zaobserwować, to zawsze motywuje! :)