środa, 8 lipca 2015

Warsztaty dziennikarskie

Witajcie :)

Trochę mi się nudziło i postanowiłam zrobić porządek w zdjęciach, mam ich całe mnóstwo na komputerze. Zaczęłam przeglądać foldery ze zdjęciami i uświadomiłam sobie, że tyle już pięknych chwil przeżyłam. Oczywiście wiele jest jeszcze przede mną, ale lubię czasem tak powspominać. Jednak wolę tradycyjny album ze zdjęciami niż elektroniczna wersje zdjęć. Planuje zrobić właśnie taki tradycyjny album, który będzie przypominał mi o wszystkim co mnie w życiu spotkało, coś w rodzaju kroniki. Jest bardzo dużo zdjęć, które chciałabym tam umieścić i nie wiem od czego zacząć. Na razie utworzyłam kilka folderów ze zdjęciami, które pójdę wywołać. Będę robić to stopniowo, tak żeby nie zapomnieć o umieszczeniu jakiegoś zdjęcia :)

W ostatnim czasie trochę się działo byłam na warsztatach dziennikarskich i miałam ślub siostry ciotecznej, jak wcześniej wspominałam zdam Wam relacje ze wszystkich wyżej wskazanych wydarzeń. Na początek
pobyt w Łodzi i zajęcia związane z dziennikarstwem. Już od pierwszego dnia zaczęliśmy intensywne zajęcia. Od razu po przyjeździe udaliśmy się do miejsca, w którym mięliśmy wykłady, pracowaliśmy ciągle z
wyjątkiem godzinnej przerwy na obiad. Wieczorem wróciliśmy do hotelu, w którym nocowaliśmy. Wspomniany powyżej obiad nie przypominał obiadu. Organizatorzy zastrzegli sobie, że uczestnicy w czasie całego festiwalu mają spożywać wegańską kuchnie. Jestem otwarta na nowe propozycje nawet kulinarne, ale niestety podawane nam jedzenie nie było dobre. Uważam, że wszystko dobrze przyrządzone da się zjeść, ale tym razem pozostawałam głodna… Ratowałam się prowiantem, który ze sobą zabrałam. Wieczorem świętowaliśmy osiemnaste urodziny Anii i integrowaliśmy się z reszta uczestników. Następny

dzień również było obficie przeładowany zajęciami, na wieczór odbyło się ognisko, na którym mieliśmy możliwość poznać się lepiej z innym uczestnikami festiwalu. Wydaje mi się, że był to najlepszy z trzech dni, które tam spędziłam. Ostatniego dnia wzięliśmy udział w konferencji prasowej, w której gwiazdą był TuszNaRękach. Myślę, że było to dość ciekawe doświadczenie, ponieważ nigdy wcześniej nie brałam udziału w tego typu konferencjach. Miło było zobaczyć wykonawcę utworów, których zaczęłam niedawno słuchać ;) Następnie udaliśmy się na wycieczkę po Łodzi. To miastu, które znane głównie jest z starych, obdrapanych kamienic, które są wprost cudem architektury kryje w sobie wiele pięknych zakamarków. Oczywiście nie udało nam się zobaczyć wszystkiego. Jednak największe wrażenie wywarła na mnie kamienica obklejona z zewnątrz kawałkami pękniętych luster. Takiego widoku nie da się opisać, to trzeba zobaczyć i zachęcam Was serdecznie do udania się  na wycieczką po Łodzi, włóżcie tylko wygodne obuwie ;) Po kliku godzinnym chodzeniu, moje nogi odmówiły już posłuszeństwa a temperatura również nie służyła wędrówce. Udaliśmy się w drogę powrotną do domu, niestety podroż trwała dłużej niż przewidywaliśmy, ale w końcu utarło się, że w Polsce tak już funkcjonuje kolej. Smutne, ale prawdziwe. To tyle z mojego pobytu na festiwalu. Oczywiście zapomniałam dodać, że poznałam fantastycznych ludzi, którzy wnieśli do mojego życia trochę uśmiechu. Pozdrawiam księżniczkę :*
Czy pójdę w kierunku dziennikarstwa? Jeszcze nie wiem. Cały czas szukam czegoś dla siebie, czegoś co sprawi mi radość i jednocześnie przyniesie zarobki. Mam jeszcze dwa miesiące za nim zdecyduje co chce zdawać na maturze, muszę myśleć intensywnie i szukać :)
Selfie z Anią w lustrze podczas przerwy

O ślubie napisze w następnym poście, ponieważ cały czas czekam na zdjęcia. Mogę tylko wspomnieć, że świetnie się bawiłam :) Czeka mnie również zrobienie postu z resztą zdjęć z sesji z Ilonką. To już wkrótce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz