niedziela, 27 września 2015
Mamy już kalendarzową jesień, chłodniejsze dni a już na pewno wieczory. Okres zachorowań... mnie też dopadło :( Na szczęście to tylko lekkie przeziębienie, ratuje się jak mogę. Nie mogę pozwolić sobie na zaległości w szkole, ten rok będzie ciężki. Trochę mnie to wszystko przytłacza i już przestałam wierzyć w swoje możliwości... Uleciał ze mnie zapał i optymizm, nie wierzyłam w jesienna depresje, ale chyba już mnie powoli dopada. Nie chce narzekać, bo nie mam na to najmniejszej ochoty, chyba muszę się wziąć w garść i przeczekać gorszy czas. Będzie co ma być, mówi się trudno i idzie dalej. Podobno nie jest ważne jest jak upadasz, ale jak wstajesz i podnosisz się po porażce- tego się trzymajmy ;)
"Po prostu przestań czekać, na piątek, na wakacje, na kogoś, kto się w Tobie zakocha, na życie. Szczęście osiągniesz wtedy, kiedy przestaniesz czekać, z zaczniesz korzystać z chwili obecnej."
Dzisiaj już ostatni raz powracam do wakacji <3 Mianowicie zdjęcia dodatków do domu, które przywiozłam z Anglii. Nie jest tego dużo, ale musiał liczyć się z bagażem i z problemami przy odprawie... Mam jeszcze trochę pomysłów co do dodatków i wystroju wnętrza, więc w miarę możliwości będę je kupować ;)
A teraz żegnam się z Wami i biorę się do nauki... :(
Witajcie! Mamy już kalendarzową jesień, chłodniejsze dni a już na pewno wieczory. Okres zachorowań... mnie też dopadło :( Na szczęście to tylko lekkie przeziębienie, ratuje się jak mogę. Nie mogę pozwolić sobie na zaległości w szkole, ten rok będzie ciężki. Trochę mnie to wszystko przytłacza i już przestałam wierzyć w swoje możliwości... Uleciał ze mnie zapał i optymizm, nie wierzyłam w jesienna...
Continue Readingsobota, 19 września 2015

Do Londynu pojechaliśmy w ostatnia niedzielę pobytu w Anglii. Ciężko było znaleźć wolny weekend, ale udało się. Pojechaliśmy tam pociągiem - z Reading (miejscowości, w której mieszkałam) do Londynu, jest naprawdę niedaleko. Kupiliśmy sobie bilet całodzienny, żeby było wygodniej. Z pociągu poszliśmy na metro. Kiedy wyszliśmy z podziemi, naszym oczom ukazał się Big Ben, następnie London Eye. Stwierdziliśmy, że najlepszym sposobem zwiedzenia Londynu będzie wykupienie biletu na Bus Tours, który obwiezie nas po mieście. jednak, niedługo cieszyliśmy się z ładnej pogody. Zaczął padać deszcz... dawno nie widziałam takiej ulewy. Byłam cała mokra, ciekło ze mnie dosłownie mówiąc... Autobus zatrzymał się przy Buckingham Palace, więc poszliśmy zobaczyć go z bliska. Staraliśmy się zrobić zdjęcia, ale deszcz zaczął padać jeszcze mocniej i stwierdziliśmy, że pojedziemy już do Madame Tussauds. W między czasie doszło do małego wypadku- prawie wpadłam pod samochód. Dobrze, że Łukasz mnie złapał, bo wolę nie myśleć co mogłoby się stać. W wyniku tej sytuacji, zepsuł mi się but i Londyn pokonywałam boso. Dobrze, że tam nie wzbudziło to takiej sensacji. W między czasie musieliśmy znaleźć galerie handlową, żeby kupić nowe buty. Na szczęście w miarę szybko znalazłam H&M i kupiłam balerinki. Nigdy nie byłam w takim H&M - cztery piętra a buty na trzecim, haha ;) Taka, mała przygoda, która urozmaiciła wyjazd. Później szybki posiłek i poszliśmy do Muzeum figur woskowych, jak wcześniej wspomniałam. Już na pierwszy rzut oka wszystko wygląda pięknie, po królewsku. Niesamowite uczucia, nie do opisania. Polecam każdemu odwiedzić to miejsce. Czas szybko płynie, ciągle coś się dzieje, nie ma czasu na nudę. Bardzo mi się podobało <3 Trochę czasu minęło za nim udało nam się wszystko zobaczyć, więc po wyjściu nie mieliśmy już za wiele czasu na zwiedzanie. Kupiliśmy pamiątki, poszłyśmy się przejść i do baru, trochę odpocząć. Byliśmy bardzo zmęczeni, telefony nam się rozładowały, więc stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Jakoś przed północą dotarłyśmy do domu. To był niesamowity wyjazd, dzięki któremu zrozumiałam, że warto jest podróżować i zwiedzać. Takich wspomnień i widoków nikt nam nie zabierze, to na zawsze w nas zostanie. każdemu polecam odwiedzenie Londynu! Oczywiście nie zobaczyłam jeszcze wielu miejsc, ponieważ nie starczyły już nam czasu. Kiedyś chciałabym tam wrócić ;) Czeka nas jeszcze jeden post z dodatków jakie kupiłam do mojego pokoju, ale to już za tydzień. A teraz troszkę zdjęć.

![]() |
W tle widać Tower Bridge |
Witajcie :) Korzystając z tego, że dziś wcześniej wstałam zabieram się do pracy. Przede mną ciężki tydzień, więc muszę się zorganizować. Łatwo nie będzie... Dziś ostatni raz chciałabym powróć do mojego wyjazdu do Anglii, a konkretniej pobytu w Londynie :) Do Londynu pojechaliśmy w ostatnia niedzielę pobytu w Anglii. Ciężko było znaleźć wolny weekend, ale udało się. Pojechaliśmy tam pociągiem -...
Continue Readingniedziela, 13 września 2015
Jak obiecałam, będę starała się, żeby post pojawiał się raz w tygodniu. Dziś wypadło na niedzielę ;) Ciągle coś się dzieje, mało czasu... Dopiero teraz znalazłam chwilę, jeszcze dziś wpadła siostra i opowiadałam o pobycie w Anglii, wspomnienia wróciły *.* Oczywiście pamiętam o obiecanym poście z wizyty w Londynie, będzie na pewno.

Witajcie :) Jak obiecałam, będę starała się, żeby post pojawiał się raz w tygodniu. Dziś wypadło na niedzielę ;) Ciągle coś się dzieje, mało czasu... Dopiero teraz znalazłam chwilę, jeszcze dziś wpadła siostra i opowiadałam o pobycie w Anglii, wspomnienia wróciły *.* Oczywiście pamiętam o obiecanym poście z wizyty w Londynie, będzie na pewno. Teraz zupełnie o czymś innym, mianowicie o spotkaniu...
Continue Readingsobota, 5 września 2015
Dzisiaj krótkie wspomnienie z wyjazdu do Anglii i podsumowanie wakacji, które zdecydowanie za szybko minęły... Lipiec był czasem, który spędziłam w domu. Wspólne wyjścia i imprezy ze znajomymi, czyli standard. Natomiast w sierpniu, jak wiecie byłam w Anglii przez cały miesiąc. W tym czasie udało mi się zrobić chociaż jeden post, mam nadzieję, że zdjęcia się Wam spodobały ;) Na początku ciężko było mi się zaaklimatyzować w nowym miejscu, chciałam wracać. Pierwszy raz na tak długo rozstałam się z rodziną i przyjaciółmi. Jednak dzisiejsza technologia jest na tyle rozwinięta, że tej nieobecności nie odczuwa się aż tak głęboko - byłam w stałym kontakcie z bliskimi. Po czasie, który naprawdę szybko mijał, przyzwyczaiłam się. Zaczęłam pracę, poznałam nowych ludzi. Dużo czasu spędzałam na mieście, robiąc zakupy i przechadzając się ulicami. Pierwszą rzeczą jaką można dostrzec jest fakt, że ludzie zupełnie inaczej podchodzą do życia. Nie są przywiązani do dóbr materialnych, więcej czasu spędzają na mieście a przede wszystkim zakładają to co chcą i nikt ich nie komentuje. Jest tam zupełny luz. Zaczęłam trochę inaczej spostrzegać modę. Czasem różne niekonwencjonalne połączenia tworzą naprawdę fajny look :) Nie trzeba być przywiązanym do jednego koloru czy stylu. Trzeba się bawić kolorami, wzorami i dodatkami. Nie wszystkim może się to podobać, ale kogo to obchodzi? Ubierajcie się tak jak chcecie, szukajcie inspiracji i twórzcie niesamowite kombinacje ;) Jedni powiedzą:" krata i kropki? To nie pasuje... "Czemu nie? Jeśli ktoś dobrze to ze sobą połączy, może to fajnie wyglądać. Oczywiście jest to moje zdanie, każdy może mieć inne. Nie uważam się za wielkiego znawce, ale moda jest dla każdego. Każdy ma inne spojrzenie na nią, jedni lubią to a inni zupełnie coś innego. Zawsze tak było, jest i będzie, dlatego nie ma sensu od razu krytycznie podchodzi do ludzi, którzy mają odmienne spojrzenie i sposób ubierania się. Już kiedyś wspominałam o tym, że nie można być więźniem marek. Modą trzeba się bawić i na tym zakończę mój wywód na ten temat :) Co jeszcze jest charakterystyczne dla ludzi tam żyjących? Na pewno serdeczność i otwartość. Przed wyjazdem miałam wielką barierę językową, bałam się kontaktu z językiem i rodowitymi anglikami. Teraz jest już lepiej, oczywiście muszę się jeszcze wiele nauczyć, ale wyjazd na pewno pomógł mi, chociażby w minimalny sposób pokonać moje słabości. Nie podobało mi się to, że każdy dzień tygodnia tak na prawdę wyglądał tak samo. Nie było miejsca na taki odpoczynek od całego hałasu i wyłączenia się. Codziennie mnóstwo ludzi w każdym miejscu, wszystko po otwierane, nie zależnie od dnia tygodnia. Nie wiedziałam czy jest poniedziałek czy już piątek... Brakowało mi spokoju jaki mam w moim mieście. U nas trochę inaczej podchodzi się do pewnych wartości czy spraw. Jak to się mówi, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :D Z całego wyjazdu najmilej wspominam Londyn. Może w najbliższym czasie uda mi się zrobić odrębny post na ten temat, dlatego dzisiaj nie będę się w tym temacie rozpisywać :) Ogólnie wyjazd uważam za bardzo udany i cieszę się, że miałam taką możliwość. Kupiłam sobie kilka dodatków do mojego pokoju i ubrań - pokażę je w następnym poście :) Czekam jeszcze na pieniądze, które zarobiłam. Na pewno przeznaczę je na jakiś konkretny cel - mam pewien plan, ale jeszcze zobaczymy co z tego wyjdzie :) Na koniec jeszcze wspomnę, że bardzo miłym zaskoczeniem było dla mnie przywitanie przygotowane przez najbliższych - kartki powitalne, kwiaty. To był bardzo miły gest, widać, że bardzo tęsknili <3 To chyba na wszystko z mojego wyjazdu, chociaż mogłabym o tym mówić w nieskończoność. Oprócz tego, że musiałam wyrzucić kilka rzeczy na lotnisku z walizki to lot był przyjemny. Na szczęście nie było to nic wielkiego, jakoś to przeżyję ;)
Wakacje uważam za zakończone :( Teraz trzeba zająć się nauką, matura tuż, tuż... Czas znaleźć coś dla siebie, to ciężki wybór, ale niestety nieunikniony - muszę zabrać się za szukanie. Chciałabym też co jakiś czas dodawać na bloga recenzje kosmetyków, niczego nie obiecuje, ale postaram się. W tym roku czeka mnie wiele pracy, ale dobra organizacja pozwoli na znalezienie czasu ;) Mam nadzieję, że zacznie się tu coś dziać :)
A tym czasem ostatnie zdjęcia wakacyjne. Miłego oglądania :)
Zdjęcia wykonała: Wiktoria Grala
Obróbka: Nikolina Puchyr
Witam po miesięcznej nieobecności :) Dzisiaj krótkie wspomnienie z wyjazdu do Anglii i podsumowanie wakacji, które zdecydowanie za szybko minęły... Lipiec był czasem, który spędziłam w domu. Wspólne wyjścia i imprezy ze znajomymi, czyli standard. Natomiast w sierpniu, jak wiecie byłam w Anglii przez cały miesiąc. W tym czasie udało mi się zrobić chociaż jeden post, mam nadzieję, że zdjęcia się W...
Continue ReadingKarolina | 20 lat | Skierniewice | woj. łódzkie
Witajcie na moim blogu, gdzie dzielę się z Wami moim sposobem na modę, wygląd i urodę. Jestem otwarta, kontaktowa i empatyczna. Moje życie może jest zwykłe, ale jest moje i za to je kocham, dlatego pragnę przeżyć je najlepiej jak potrafię. Przede mną wiele wyzwań do zrealizowania i marzeń do spełnienia, nie ma na co czekać. Do dzieła :)
Popularne posty
wizyty
archiwum
-
►
2017
(10)
- ► października (1)
-
►
2016
(27)
- ► października (3)
-
▼
2015
(28)
- ► października (3)
-
►
2014
(22)
- ► października (1)
Obserwatorzy

